Humor sprzed 140 lat wciąż bawi. Spektakl „Grube Ryby” Teatru Dramatycznego

 

Teatr Dramatyczny z Krzemienicy wystawił komedię pt. „Grube Ryby” Michała Bałuckiego. Przygody dziewiętnastowiecznych starych kawalerów, którzy (pozornie) uciekają przed małżeństwem śmieszą do łez także współczesną publiczność.


 

Zamożni starsi państwo - Dorota i Onufry Ciaputkiewiczowie (Barbara Szubart i Mieczysław Rejman) dostają telegram, z którego dowiadują się, że wkrótce odwiedzi ich wnuczka Wanda (Adrianna Ruszel). Dziewczyna przyjeżdża wraz ze swoją koleżanką Heleną (Karolina Kramarz). Tak się składa, że Ciaputkiewiczów odwiedzają również koledzy pana Onfrego. Wistowski (Krzysztof Skrobacz) i Pagatowicz (Walerian Buk) to zadeklarowani starzy kawalerowie. Bogaci mężczyźni boją się, że ktoś znowu będzie chciał ich wyswatać.  – Zaczyna się zachwalanie towaru! – stwierdza Wistowski. Urok dziewcząt sprawia jednak, że panowie wkrótce miękną.  – Ja wam to przepowiadałem, że rozkochacie się jak koty marcowe! – śmieje się Onufry Ciaputkiewicz. Wanda i Helena mają jednak swoje własne plany co do starszych mężczyzn…


„Grube Ryby” po raz trzeci

Reżyser Zygmunt Kluz sięgnął po sztukę Bałuckiego już po raz trzeci. Pierwszy raz wystawiono ją w roku 1998, a następnie w 2016. Przez lata nieco zmieniała się obsada aktorska. Tym razem w roli Henryka (bratanka Wistowskiego) wystąpił Hubert Babula. Był to jego debiut w krzemienickim Teatrze Dramatycznym.     

W październiku 2022 przedstawienie obejrzeli najpierw nauczyciele z powiatu łańcuckiego, na specjalnym pokazie z okazji Dnia Edukacji Narodowej. Później odbyły się spektakle dla publiczności.  - Dzisiaj mamy publiczność, która jeszcze nie oglądała tej sztuki. Są goście z innych miejscowości, np. Kolbuszowej, Ropczyc, dużo osób z Łańcuta. W 1998 roku była całkiem inna widownia – mówił Zygmunt Kluz po spektaklu 21 października.

Reżyser przyznaje, że wybrał tę sztukę, ponieważ publiczność zawsze dobrze bawiła się na „Grubych Rybach”. Tak było i tym razem. Co jakiś czas z widowni rozlegały się wybuchy śmiechu. Teksty sprzed 140 lat śmieszyły nawet młodzież.  – Ciekawe jak to się skończy? – zastanawiał się w przerwie jeden z młodych widzów. Zabawne było także narzekanie pana Onufrego na współczesne wynalazki – kolej i telegraf, które jak nic przypominało współczesne narzekanie na smartfony i Internet. 


„Grube Ryby” wystawiono w Ośrodku Kultury w Krzemienicy 19, 21, 22 i 23 października. Dodatkowy spektakl zaplanowany jest na 28 października.


Michał Okrzeszowski

GOKiR Czarna wykorzystuje cookies, które są umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo zmienić te ustawienia, korzystając z ustawień przeglądarki internetowej.